Oto
autentyczne skargi klientów polskich sklepów na parę lat przed końcem komunizmu w Polsce.
Polecamy tę lekturę tym, którzy uważają, że wtedy było lepiej...
Skarga z 1983 roku: Kolejka zaczyna się już przed sklepem, a obsługa
odmawia uruchomienia drugiego stanowiska kasowego, mimo że w sklepie są
cztery pracownice. Dwie siedzą sobie na zapleczu i piją herbatę.
Ponadto kierowniczka ubliżała mi przy wpis...(tu ksiażka skarg jest
nieco pomięta i naddarta, jakby ktoś ją
klientowi z całej siły wyrwał - przyp. red.)
Wpis kierowniczki: NIEPRAWDA!!! KŁAMSTWO!!! Jako kierowniczka
oświadczam, że w sklepie była duża kolejka spowodowana świeża dostawą
tak atrakcyjnych towarow jak olej, margaryna, cukier. Ekspedientki nie
nadążały z noszeniem towaru. Ponadto klient ten jest wyjątkowo
konfliktowym klientem, który to wiecznie ma dużo nieuzasadnionych
pretensji i sam ubliża!!!
Skarga z 1983 roku: Na wystawie są wystawione różne sery żółte, ale w
sklepie nie ma ich w sprzedaży. Co to za zwyczaj reklamowania towaru,
którego nie ma w sklepie. Prosze o wyjaśnienie - Tadeusz Kędzielski.
Wyjaśnienie kierownika: Sklep bierze udział w konkursie. Zrobiono więec
wystawy konkursowe, na których umieszczono atrapy towarow. Samych
towarów od dłuższego czasu niestety brak w sprzedaży.
Skarga z 1985 roku: Około godz. 11.30 przyszłam do sklepu mięsnego,
aby ustawić się w kolejce. Oczywiście nic jużz nie było o tej godzinie,
ale ponieważ dostawa poranna jest zawsze dzielona na sprzedaż
przedpołudniową (o godz. 8) i popołudniowa (o godz. 16), liczyłam, że
jakis towar zostanie o godz. 16 wyłożony. Było nas takich 20 osob.
Pytaliśmy ekspedientki, czy warto stać, ale nie wiedziały, co będzie,
tylko że na pewno będa wyłożone parówki z porannej dostawy. Czekaliśmy
więc w ciemno do 16. Kiedy wystawiono towar, okazało się, że wszystkiego
jest b. malo. A parówki z porannej dostawy w ogóle wyparowały.
Domagaliśmy się kontroli komisyjnej zaplecza i tego, co tam zostało
odłożone, ale nie pozwolono nam na te społeczną inicjatywę - R. Korpal,
A. Bedkowska, S. Jedrzejczyj, D. Kozłowska.
Wyjaśnienie kierowniczki: Parówki zostały sprzedane na żywienie
zbiorowe dla kolonii.
Skarga z 1985 roku: Kupiłam nieświeże drożdze, pół kilo. Nie chciano
mi ich wymienić - Walewska.
Wyjaśnienie kierowniczki: Klientka przedstawiła do reklamacji drożdze
kupione rzekomo w naszym sklepie 3 dni temu. Tymczasem były one
zapakowane w prawdziwy papier pakowy, którego to papieru sklep nie
posiada od pół roku - a więc drożdze nie nasze.
Skarga z 1987 roku: Jestem siostrą PCK. Mam pod opieką sześć samotnych
kalek i mam zezwolenie na kupowanie dla nich poza kolejnością. Odmówiono
mi sprzedaży wafli, natomiast sprzedano trzem innym osobom z kolejki po
14, 15 i 10 sztuk - Marcinkowska.
Wyjaśnienie kierowniczki: Zgodnie z wytycznymi ministra w sprawie zasad
obsługi poza kolejnościa wyjaśniam, że opiekunka PCK nie miała prawa do
zakupu poza wszelką kolejnością - które to prawo mają wyłącznie
inwalidzi wojenni i wojskowi - a jedynie miała prawo do stania w kolejce
dla uprzywilejowanych, zamiast w kolejce zwykłej. Z uwagi na to, że
zarówno w kolejce zwykłej, jak i w kolejce dla uprzywilejowanych stała
znaczna ilość klientów i nie wyrażali oni zgody na sprzedaż wafli
siostrze PCK, klientce odmówiono sprzedaży poza wszelką kolejnością. Tak
więc nie było żadnej winy ekspedientki - wszystkim uprzywilejowanym
przysługuje obsługa poza kolejnością, ale tylko jeśli staną w kolejce
dla uprzywilejowanych. I w tej kolejce powinna pani - jako siostra PCK
- stanąć. Jest jeszcze zwykła kolejka, dla nieuprzywilejowanych. W
niej stac pani nie musi.
Skarga z 1985 roku: Ekspedientka odmowiła mi sprzedaży 1/2 kg szynki na
dziecinną kartkę, tłumacząc, że nie jest to kartka zarejestrowana w
tutejszym sklepie. To prawda, ale przecież mamy 31 lipca i zostały
jeszcze tylko trzy godziny handlu. I gdzie ja potem lipcowa kartkę
zrealizuję? Mam dzieci 2 i 4 lata. Czy ludzkie podejście nie
obowiązuje? - Prokop.
Dopisek innej osoby: Uważam powyższy wpis za złośliwy i arogancki.
Ekspedientka miała słuszną racje. Nie chcemy, aby sprzedawano obcym
osobom z niezarejestrowanymi kartkami, bo za mało jest wędlin - Mrówka.
Wyjaśnienie kierowniczki sklepu: Klientka Prokop była bardzo
zdenerwowana, gdyż inne osoby z kolejki nie pozwoliły jej obsłużyć.
Skarga ze stycznia 1983 roku: Biały ser kładzie sięe na wagę, trzymając
w dwóch palcach, którymi to palcami liczone są potem pieniądze. Proszę
to zmienić - Janik.
Dopisek ekspedientki: Osobiście uważam, że nie ma innej możliwości jak
podanie sera palcem.
Skarga z 1988 roku: Odmówiono mi sprzedaży miodu z wystawy (podpis
nieczytelny).
Wyjaśnienie kierownika wpisane pod skarga: Miód znajdujący sięe na
wystawie bęedzie sprzedany po zmianie dekoracji. Jest już sporządzona
lista na te towary, ale klient stwierdził, że tyle to on nie bęedzie
czekał.
Skarga z 1988 roku: My, niżej podpisani klienci ze zwykłej kolejki,
składamy skargę na kierowniczkę, któora odmówiła naszej prośbie o zmiane
zasad obsługi kolejki uprzywilejowanej. Nie wyraziła zgody, by na pięć
osób ze zwykłej kolejki obsługiwać jedną z uprzywilejowanej.
Obsługiwała jeden na jeden. Towaru dla nas nie starczyło (tu nastepuje
dziesieć podpisów).
Dopisek pod skarga: My, ludzie z kolejki uprzywilejowanej, wyjaśniamy,
że jesteśmy inwalidami wojennymi, starymi bojownikami o Polske i prosimy
o nieuwzglednianie ww. PASZKWILU - Jerzy Hys.
Pochwała z 1980 roku: W sklepie jest bardzo uprzejma i szybka obsługa,
aż przyjemnie postać chwile w kolejce - Beata Malaszko.
Dopisek: My, klientela stojaca obecnie w kolejce, dołączamy się do
pochwał (tu następuje 10 podpisów).
Kolejny dopisek: Jako kierownik sklepu dziękuje za słowa uznania -
Wojciechowska.
Skarga z 1984 roku: Mimo iż nie mam kartki zarejestrowanej w tym
sklepie, prosze o sprzedanie mi 30 dkg kiełbasy krakowskiej, ponieważ
bardzo mi zależy - Wajdzik Alina.
Dopisek kierowniczki: Odmawiam ze względu na stany zerowe wędlin.
Skarga z 1988 roku: Weszłam do sklepu i co widze... Na stoisku mięsnym
nie ma żadnej wędliny. Uważam, że przed świętem 22 lipca powinno być
lepsze zaopatrzenie. Co mają jeść ludzie pracy? - Alicja Kozakowska.
Podesłała: Slicna